Wydaje mi się jakbym dopiero co wsiadała do samolotu w Warszawie, a tu już zleciał miesiąc w USA! Mam nadzieję, że pozostałe 11 nie minie aż tak szybko!
Co mnie zaskoczyło, co zachwyciło a co rozczarowało?
Przede wszystkim czuję, że powinnam więcej zwiedzać! Jak na razie większość czasu poświęciłam na odkrywanie okolicy + małą wycieczkę do San Diego. Na przyszły miesiąc postanawiam co weekend zobaczyć coś nowego (mam nadzieję, że się powiedzie!)
Host rodzinka wciąż na medal, nie żałuję, że ich wybrałam :) Zaczynam wchodzić w rutynę i nie muszę wciąż o wszystko pytać (to wspaniałe uczucie po miesiącu pełnym: gdzie to jest, jak zrobić to itd). Mam też lepszy kontakt z dziećmi, chyba ostatecznie mnie zaakceptowały!
Jedzenie w Stanach wciąż uważam za fatalne, ale nie poddaję się i szukam nowych smaków :) Można powiedzieć, że przyzwyczaiłam się do ich pełnych cukru i sztuczności potraw, dzięki czemu nie głoduję.. Ale mało co da się tu określić mianem "pyszne". Hostka kupiła mi francuski chleb - smakuje jak nasz najtańszy z biedry, ale w odróżnieniu od innych tutaj, przynajmniej można nazwać go chlebem xD
Jak na razie moje jedzeniowe odkrycia to:
>bekon - nie wiem jak oni to robią, ale smakuje o niebo lepiej niż u nas
>mrożony jogurt - kocham od pierwszej łyżeczki!!
Jestem na etapie intensywnej nauki do prawka, więc co nieco o jeżdżeniu - na początku był stres, ale wydaje mi się, że jeżdżenie tutaj jest łatwiejsze niż w Polsce (choć kierowcy gorsi). Uwielbiam skręcanie w prawo na czerwonym i stopy zamiast skrzyżowań równorzędnych :)
Jeśli chodzi o ogólne odczucia, to muszę przyznać, że jestem tu szczęśliwa, zachwycają mnie widoki, pogoda i pozytywne nastawienie ludzi. Czuję, że moja przygoda właśnie się zaczęła i chcę z niej wyciągnąć jak najwięcej!
Ach.. no i jeszcze język - nie jestem mistrzem, ale dogaduję się bez problemu :) Ludzie są tu mega cierpliwi i zawsze udaje mi się załatwić to, czego potrzebuję! Do tego za każdym razem pytają skąd jestem, co u mnie i tak dalej, bardzo to miłe! Zastanawia i jednocześnie zachwyca mnie dlaczego każdy tu każdego zagaduje? Może właśnie dlatego ludzie w Cali tyle się uśmiechają?
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz