czwartek, 21 września 2017

ZNAJOMI, CZYLI WIELKIE POSZUKIWANIA!

Nie mam pojęcia, kiedy minął ten cały czas! Za trzy dni stuknie drugi miesiąc od mojego przyjazdu do USA! Okolica w miarę już zobaczona, stosunki z host rodzinką jasne i klarowne, podróże jeszcze w budowie :) Rodzina i przyjaciele z Polski wciąż się odzywają, ale minęło wielkie "bum!" i każdy wrócił do swojego życia, a co za tym idzie, nie spędzam całego wolnego czasu na odpisywanie na pytania "co tam u mnie" (może to i dobrze!).

No właśnie.. wolny czas! Niby jest, ale tak jakby go nie było - jednym słowem przebomblowałam ostatni miesiąc :( Codziennie mam 3 godzinną przerwę w pracy od 8:30 do 11:30, którą (wstyd się przyznać) marnuję na przeglądanie fejsa, spanie, bądź robienie innych niepotrzebnych rzeczy na kompie. Początkowo planowałam poświęcić ten czas na rozwój własnej osoby, a konkretnie bieganie/siłownie, czytanie książek, nauka angielskiego i hiszpańskiego, niestety jak to nieraz bywa z planami, nie zostały zrealizowane. 

Po pracy (około 18) zazwyczaj jestem mega padnięta i odpoczywam sobie na kanapie, po czym uwaga... idę spać xD czyli cały dzień pracuję i śpię. Ale jak większość au pair, w weekend przemieniam się z Bestii w Piękną i wyruszam na podbój świata! Nie zawsze są to wielkie podróże (bo na nie trzeba czasu, pieniędzy i planu), czasami wystarczy kawa, kino lub ognisko na plaży! Grunt, że człowiek wychodzi z domu i spędza miło czas :)

A wracając do głównego tematu - znajomi! Są niezbędni w zestawie "weekendowy releks", tylko gdzie ich szukać?

Inne au pair - najłatwiejsza droga do pozyskania znajomych, to skontaktowanie się z au pair z naszego clusteru. Faktycznie łatwe, ale nie zawsze przyjemne, bo dziewczyny bywają różne. Mi, na szczęście, udało się poznać fantastyczną au pair, mieszkającą w okolicy, która jest polką! Nie ma nic lepszego, niż pogadać sobie od czasu do czasu w ojczystym języku! Zaprzyjaźniłyśmy się też z au pair z Estonii, która okazała się rewelacyjnym kompanem! 

Amerykanie - i tutaj spotkało mnie wielkie zaskoczenie! Byłam pewna, że zaraz po przyjeździe poznam mnóstwo amerykańskich znajomych, ale okazało się, że byłam w wielkim błędzie. Amerykanie nie bardzo szukają znajomych, ponieważ już ich mają. Ludzie są tu faktycznie mili i często mnie zagadują, ale nikt nie szuka "przyjaciół" w sklepie, więc zazwyczaj na miłej pogawędce się kończy.

Internet - próbowałam założyć sobie konto na kilku aplikacjach typu badoo, ale szybko doszłam do wniosku, że ludzie szukają tam bardziej łóżkowej przygody (nie wszyscy, ale znaczna większość). Więc zrezygnowałam.

Hobby/szkoła - myślę, że to najlepsze źródło potencjalnych znajomych! Dlatego plan na przyszły tydzień to zagospodarować 3 wolne godziny na coś rozwijającego,  ciekawego, gdzie poznam nowych znajomych :)

Podsumowując moje 2 miesiące tutaj, muszę przyznać, że dla osoby, która w Polsce miała mnóstwo przyjaciół i pomysłów na spędzanie wolnego czasu, może być ciężko na początku. Wydawało mi się, że skoro zawsze mam wokół siebie ludzi, to i w stanach tak będzie. To prawda, ludzie są, ale nie ma jeszcze przyjaciół, nad relacjami trzeba pracować i wymagają one czasu. Mam nadzieję, że już wkrótce znajdę jakiegoś wystrzałowego kompana do szalonych weekendowych wypadów!

2 komentarze:

  1. "czyli cały dzień pracuję i śpię" o matko! to ja! jestem w UK już 7 miesięcy, w ciągu dnia mam około 6-7 godzin wolnego i jedyne co robię to idę na siłownię, a potem nadrabiam seriale i śpię! ehh

    OdpowiedzUsuń