Niedługo mija trzeci miesiąc mojej kalifornijskiej przygody! Z jednej strony 3 miesiące to nie tak dużo, ale z drugiej to jedna czwarta całego au pair year :)
Czy jestem zadowolona, że tu przyjechałam?
Zdecydowanie tak! Poznałam mnóstwo ciekawych osób, nauczyłam się co to znaczy "być zdanym tylko na siebie", doceniłam Polskę i tych, których tam zostawiłam, zachwyciłam się pięknem południowej Californii, zapisałam się na siłownię i zwiedziłam mnóstwo wspaniałych miejsc!
Dopiero po trzech miesiącach zdałam sobie sprawę jak wiele chciałabym jeszcze tu zrobić i zaczynam myśleć, czy nie przedłużyć programu! A jednocześnie mam tyle nowych marzeń i planów do zrealizowania po powrocie.
Z moich najnowszych odkryć prezentuję in-and-out burgera! Jest to sieć restauracji, a właściwie fast food, który można spotkać tylko w Californii. Co ciekawe, ma w swojej ofercie tylko 3 pozycje: hamburger, chesseburger i frytki (+różne napoje), jednak wtajemniczeni mogą zamówić różnego rodzaju dodatki z sekretnego menu http://www.in-n-out.com/menu/not-so-secret-menu.aspx
Polecam!
Jeśli chodzi o poszukiwanie znajomych jestem z siebie bardzo zadowolona, każdy weekend spędzam w świetnym towarzystwie zwiedzając okoliczne atrakcje :)
Host rodzinka wciąż rewelacyjna, choć odnoszę wrażenie, że chcieliby, żebym pracowała więcej (nie ma szans, bo 45h to wystarczająco dużo jak dla mnie)
Ogólnie jestem naprawdę szczęśliwa i czuję, że się rozwijam. Życie tu jednak nie jest niczym z programu telewizyjnego i poza rewelacyjnymi weekendami, podczas tygodnia jestem zwykłym człowiekiem, który pracuje, czasami poćwiczy, a potem zmęczony kładzie się do łóżka ;)
poniedziałek, 16 października 2017
środa, 11 października 2017
PRAWO JAZDY W CALIFORNI, tym razem za pierwszym!
Po ponad 2 miesiącach pobytu tutaj mogę się poszczycić kalifornijskim prawkiem! Jak je zdobyłam?
1. Umówienie wizyty - można to zrobić na stronie dmv, telefonicznie lub osobiście. Widziałam ogromną kolejkę osób, które postanowiły przyjść bez wcześniejszego terminu i szczerze nie polecam (jakieś 2-3 godz czekania)
2. Egzamin pisemny
Przed przystąpieniem do egzaminu trzeba stanąć w kolejce po dokumenty (5-30 min), następnie wypełnić je i oddać (jeśli wszystko dobrze wypełnione, dostaje się numerek i czeka na swoją kolej)
Po wywołaniu numerka, pani w okienku sprawdza dokumenty (te wypełnione + potwierdzenie adresu zamieszkania) Ja miałam ze sobą DS i SSN, wszystko ostatecznie zostało zaakceptowane, ale musiałam kłócić się z kobietą dobre 10 min (Nie mogła pojąć, że DS jest wiarygodnym dokumentem, nawet bardziej niż SSN :D)
Następnie skierowali mnie do fotografa, który szybko strzelił fotkę i pokierował do pokoju egzaminacyjnego.
Weszłam do sali, pan skierował mnie do komputera (nie ma jednej godziny, niektórzy byli w trakcie pisania, inni przyszli później). W przeciwieństwie do naszego PORDu, w DMV egzamin pisze się na stojąco. Sam egzamin bardzo przypominał ten polski, pytanie, kilka odpowiedzi, trzeba zaznaczyć prawidłową i przejść do kolejnego :) jeśli nie uzyska się odpowiedniej ilości punktów, można podejść do egzaminu jeszcze 2 razy. (nie zaliczysz > dostajesz książeczkę, żeby się poduczyć> wracasz po 10 min i próbujesz jeszcze raz)
Po zaliczeniu dostaje się permint (upoważniający do prowadzenia pojazdu do czasu egzaminu praktycznego)
3. Egzamin "za kółkiem"
Tym razem trzeba mieć zaklepany termin (nie da się podejść "z ulicy"). Na forach wyczytałam, że mając polskie prawko (+międzynarodowe), nie muszę mieć ze sobą dodatkowego kierowcy. Niestety okazało się, że nie ma szans, żeby dopuścili mnie bez kogoś z kalifornijskim prawkiem i musiałam wracać do domu. Następnym razem przyjechałam już z hostem i wszystko poszło jak po maśle!
> sprawdzenie dokumentów (na egzamin trzeba przyjechać swoim samochodem)
> sprawdzenie świateł, przycisków do "odparowania" szyby, klaksonu, znaków ręką (do góry-skręcam w prawo, prosto-skręcam w lewo, w dół, zwalniam/hamuję) i hamulca ręcznego
> 15 min przejażdżka obejmująca kilka skrzyżowań ze znakami stopu i bez, ograniczenie prędkości (23-35 mil/h), cofanie przy krawężniku
> na koniec parkowanie (nie wiem, czy było elementem egzaminu, czy po prostu musiałam zaparkować, żeby egzaminatorka wysiadła)
Generalnie egzamin był bardzo łatwy i nie ma się czego bać!
4. Jak się przygotować?
Ja korzystałam z:
> książki https://www.dmv.ca.gov/web/eng_pdf/dl600.pdf
> testów: https://driving-tests.org/ (większość pytań się powtarzała na egzaminie, więc polecam!)
> filmików: https://www.youtube.com/watch?v=tnIYwmjk6Wk
Kosztowało mnie to $30 i zdecydowanie mniej stresu niż w Polsce :)
1. Umówienie wizyty - można to zrobić na stronie dmv, telefonicznie lub osobiście. Widziałam ogromną kolejkę osób, które postanowiły przyjść bez wcześniejszego terminu i szczerze nie polecam (jakieś 2-3 godz czekania)
2. Egzamin pisemny
Przed przystąpieniem do egzaminu trzeba stanąć w kolejce po dokumenty (5-30 min), następnie wypełnić je i oddać (jeśli wszystko dobrze wypełnione, dostaje się numerek i czeka na swoją kolej)
Po wywołaniu numerka, pani w okienku sprawdza dokumenty (te wypełnione + potwierdzenie adresu zamieszkania) Ja miałam ze sobą DS i SSN, wszystko ostatecznie zostało zaakceptowane, ale musiałam kłócić się z kobietą dobre 10 min (Nie mogła pojąć, że DS jest wiarygodnym dokumentem, nawet bardziej niż SSN :D)
Następnie skierowali mnie do fotografa, który szybko strzelił fotkę i pokierował do pokoju egzaminacyjnego.
Weszłam do sali, pan skierował mnie do komputera (nie ma jednej godziny, niektórzy byli w trakcie pisania, inni przyszli później). W przeciwieństwie do naszego PORDu, w DMV egzamin pisze się na stojąco. Sam egzamin bardzo przypominał ten polski, pytanie, kilka odpowiedzi, trzeba zaznaczyć prawidłową i przejść do kolejnego :) jeśli nie uzyska się odpowiedniej ilości punktów, można podejść do egzaminu jeszcze 2 razy. (nie zaliczysz > dostajesz książeczkę, żeby się poduczyć> wracasz po 10 min i próbujesz jeszcze raz)
Po zaliczeniu dostaje się permint (upoważniający do prowadzenia pojazdu do czasu egzaminu praktycznego)
3. Egzamin "za kółkiem"
Tym razem trzeba mieć zaklepany termin (nie da się podejść "z ulicy"). Na forach wyczytałam, że mając polskie prawko (+międzynarodowe), nie muszę mieć ze sobą dodatkowego kierowcy. Niestety okazało się, że nie ma szans, żeby dopuścili mnie bez kogoś z kalifornijskim prawkiem i musiałam wracać do domu. Następnym razem przyjechałam już z hostem i wszystko poszło jak po maśle!
> sprawdzenie dokumentów (na egzamin trzeba przyjechać swoim samochodem)
> sprawdzenie świateł, przycisków do "odparowania" szyby, klaksonu, znaków ręką (do góry-skręcam w prawo, prosto-skręcam w lewo, w dół, zwalniam/hamuję) i hamulca ręcznego
> 15 min przejażdżka obejmująca kilka skrzyżowań ze znakami stopu i bez, ograniczenie prędkości (23-35 mil/h), cofanie przy krawężniku
> na koniec parkowanie (nie wiem, czy było elementem egzaminu, czy po prostu musiałam zaparkować, żeby egzaminatorka wysiadła)
Generalnie egzamin był bardzo łatwy i nie ma się czego bać!
4. Jak się przygotować?
Ja korzystałam z:
> książki https://www.dmv.ca.gov/web/eng_pdf/dl600.pdf
> testów: https://driving-tests.org/ (większość pytań się powtarzała na egzaminie, więc polecam!)
> filmików: https://www.youtube.com/watch?v=tnIYwmjk6Wk
Kosztowało mnie to $30 i zdecydowanie mniej stresu niż w Polsce :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)